Katedra była oczkiem w głowie Bernardo Morando. To z niej był najbardziej dumny i ją dopieszczał w każdym szczególe. Dzięki pasji i zaangażowaniu architekta, powstała perełka, na której wzorowali się inni twórcy lubelskich świątyni. Styl ten zaczęto określać mianem “Renesansu Lubelskiego”. Katedra to jeden z najwspanialszych polskich zabytków architektonicznych. Na pewno spodoba Ci się jego zewnętrzna elewacja, ale prawdziwe skarby kryje w środku. Zwróć tam uwagę na sufit oraz na ołtarze boczne.

Świątynia powstała jako pomnik zwycięstwa hetmana Jana Zamoyskiego i stała się też kaplicą rodową. W kryptach pochowano nie tylko członków rodu Zamoyskich, ale także twórcę katedry oraz planistę Zamościa - Bernarda Morando, który do końca życia tu mieszkał i był poważany przez lokalną społeczność. Przez pewien okres pełnił nawet w Zamościu funkcję burmistrza. Pozostając do końca życia na pensji od Zamoyskiego w zamian za nadzorowanie prac w mieście, wiódł Morando szanowane życie u boku swojej żony Katarzyny i szóstki dzieci, pozostając jednym z najbogatszych mieszczan.

Z katedry masz dosłownie krok do pomnika Jana Zamoyskiego, który tryumfalnie siedzi na koniu,  zwrócony w stronę swojego ukochanego miasta. Za jego plecami stoi dawny najważniejszy obiekt Zamościa, czyli rodowy Pałac Zamoyskich. Dziś w budynku tym mieści się sąd i niestety nie można go zwiedzać.

Sądząc po sylwetce jeźdźca, Jan Zamoyski był to wysoki, postawny i nawet przystojny mężczyzna. Na swoje czasy postać wyjątkowa. Uczony o otwartym umyśle i szerokich horyzontach. Stworzył Zamość i prowadził go ręką dobrego gospodarza. Dzięki koncepcji i zamysłom Jana miasto potrafiło się obronić przed najazdem Bohdana Chmielnickiego, Szwedów i bolszewików. Zdobyły go wojska rosyjskie